Wczoraj wybraliśmy się nad wodę, było naprawdę miło, woda cieplutka. Nagle zerwał się straszny wiatr, zaczęło grzmieć i się błyskać. A ja przyjechałam z Sylwkiem na rowerach. Dobrze, że moja mama jest tak przewidująca i przyjechała po nas!
Powaliło piorunami i ucichło, na szczęście, bo nie lubię burzy..
skaczący Sylwek, Szymon i Dominik |
Trochę mnie :) |
Widoczek |
Lecę sprzątać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz